sobota, 1 maja 2010

Imię Bestii

Całkiem niedawno ponownie zawitałem do Empiku. Jak zwykle powłóczyłem się trochę, poszperałem, pooglądałem, poczytałem. W końcu wpadła mi w ręce książka Jacka Komudy "Imię Bestii", wydana (jak zawsze zresztą zgrzebnie) przez Fabrykę Słów. Nie wahałem się długo - kupiła mnie okładka i nazwisko autora, bo mimo tego, że nie czytałem go wcześniej, o uszy mi się obiło .

Główny bohater powieści to, znany pewnie niektórym, średniowieczny poeta Francoise Villon. Ci, którzy uważali na zajęciach z literatury wiedzą, że Villon nie tylko wielkim poetą był, ale także pospolitym szelmą i złodziejem (a przynajmniej sam tak twierdził w swoich utworach). Taki jest też u Komudy - obrzyna mieszki, podrzyna gardła i rżnie panie o wątpliwej reputacji, a wszystko to w świetnie oddanym klimacie średniowiecza - brud, bieda i ciasne uliczki przepełnionych francuskich miast. Książkę czyta się "na raz". Napisana z dbałością o detale i pasją. Komuda jako historyk z zawodu, wplata w akcję prawdziwe wydarzenia i opisy miejsc. Jeśli zdarza mu się wkleić coś anachronicznego - tłumaczy się z tego w rozdziale "Od autora". Na temat fabuły powiem tylko tyle, że wciąga. Siły nieczyste, bestie, inkwizycja i dzieci z pustymi oczodołami to zestaw, który na pewno nikogo nie znudzi.

Zawiodą się natomiast ci, którzy poszukują literackiego olśnienia. "Imię Bestii" nie jest pozycją wybitną. To książka, która przede wszystkim ma dostarczać rozrywki. Szukacie książki na weekend? Oto ona. Jeśli jednak chcielibyście czegoś bardziej wysmakowanego, z nieco wyższej półki - szukajcie dalej. Pewnym mankamentem jak dla mnie było też to, że autor czerpał przy pisaniu (raczej wiadrem niż manierką) z  "Katedry Marii Panny w Paryżu" Wiktora Hugo. Jeśli ktoś czytał "Katedrę..." od razu zauważy podobieństwa. Jeśli nie - autor sam się zdradzi na końcu książki. Choć przyznam, że "Katedra..." to wzór godny naśladowania, wydaje mi się, że można było trochę bardziej w swoim stylu.

Podsumowując: jeśli szukacie łatwej w odbiorze rozrywki z gatunku fantastyki - serdecznie polecam "Imię Bestii" Jacka Komudy.